Kategoria: <span>turnieje</span>

European Ultimate Championships Finals, Wrocław 2017

Troubles na finałach we Wrocławiu!

Już w przyszły weekend, 5-7 października, Troubles wystąpi na Klubowych Mistrzostwach Europy, czyli European Ultimate Club Finals. Finały odbędą się na Polach Marsowych i Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu.

Troubles uzyskało awans, jako pierwsza drużyna z regionu wschodniego. W grupie zmierzą się z Matins Vienna, Freespeed Ladies Basel, Seagulls Hamburg, Brilliance Moscow oraz Nice Bristols Bristol.

Na tym etapie rozgrywek nie ma już słabych drużyn. Mamy w swojej grupie mistrzynie Austrii, Rosji, Wielkiej Brytanii  i wicemistrzynie Niemiec. Nie będzie łatwo, ale jesteśmy w stanie pokonać każdą z tych drużyn.

Tak komentuje grupę kapitan Grażyna Chlebicka. Aby dotrzeć do półfinałów Troubles musi zdobyć pierwsze lub drugie miejsce w grupie. Najciekawiej zapowiada się mecz z Brilliance Moscow. Drużyna ta zdobyła najwyższe miejsce spośród na Klubowych Mistrzostwach Świata, które odbyły się tego lata w Ohio. Mecz odbędzie się w piątek, 5. października o 17:10 na Stadionie Olimpijskim oraz będzie transmitowany przez stronę fanseat.com, a w wersji darmowej przez portal facebook.

Zapraszamy wszystkich do wsparcia Troubles na trybunach we Wrocławiu oraz do oglądania Dołącz do naszego wydarzenia na facebooku!

Piątek

8:30 Troubles – Mantis, boisko nr 10

12:00 Troubles – Nice Bristols, boisko nr 6

17:10 Troubles – Brilliance, Stadion Olimpijski – mecz transmitowany przez fanseat

Sobota

10:15 Troubles – Seagulls,

13:45 Troubles – Freespeed Ladies,

półfinały, TBD

Niedziela

8:30 mecze o miejsca (inne niż finał)

10:40 finał, Stadion Olimpijski

Windmill 2018

W ostatni weekend nasza drużyna zaliczyła bardzo udany debiut na największym europejskim turnieju,
Windmillu, odbywającym się każdego czerwca nieprzerwanie od 2004 roku w Amsterdamie. Turniej
rozgrywany jest w trzech dywizjach: mixed (mieszanej – w której kobiety grają razem z mężczyznami),
open (otwartej dla wszystkich, choć praktyka pokazuje, że jest to męska dywizja) i women, czyli dywizji
kobiet. My zagrałyśmy właśnie w tej ostatniej i był to pierwszy raz Troubles w Amsterdamie.
Zacznijmy od kwalifikacji – Windmill gości 16 drużyn żeńskich, 24 męskich i 40 mixedowych – pozornie
może wydawać się, że każdy, kto zechce zagrać na tym szczycącym się kilkunastoletnią tradycją turnieju,
znajdzie się na liście zakwalifikowanych. Ale to nie takie proste – na 3 dni grania na 20 boiskach chętne
są drużyny z całego świata. Tylko w tym roku mogliśmy podziwiać styl gry drużyn z Izraela, Meksyku,
Stanów Zjednoczonych a nawet mixedowej reprezentacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Aby
dołączyć do tego elitarnego grona musiałyśmy wypełnić zgłoszenie, w którym opisywałyśmy nasze
mocne strony, osiągnięcia i windmillowe cele. Z pewnością mocną kartą przetargową były nasze wysokie
lokaty z poprzednich turniejów – wielokrotne mistrzostwo Polski czy 4. oraz 7. miejsce na Klubowych
Mistrzostwach Europy. Warto wspomnieć, że Windmill to nie tylko potężna dawka ultimate, ale też masa
zabawy – by wymienić tylko czekające na nas wieczorami karaoke, skarpetkowe zapasy (nie pytajcie!),
imprezki czy zabawy integrujące całą turniejową społeczność. Obiecałyśmy wobec tego równie godnie co
na murawie reprezentować naszą drużynę na parkiecie.

Na kilka miesięcy przed turniejem dostałyśmy oficjalne potwierdzenie przyjęcia naszego zgłoszenia, a po
kilku tygodniach pocztą przyszła bardzo miła przesyłka.

Ruszyły więc przygotowania dowyjazdu – treningi, bookowanie samolotów, ogarnianie namiotów… I tak o to pierwsze z nas postawiły
nogę na holenderskiej ziemi w czwartek 21. czerwca. Przywitał nas mocny wiatr, który spowodował
opóźnienia w lotach. Wiedziałyśmy, że wiatr jest czynnikiem odgrywającym niebagatelną rolę na boisku
– na szczęście byłyśmy na to przygotowane dzięki zgrupowaniom nakierunkowanym na oswajanie się z
wietrzną grą.

A taka czekała na nas od samego początku, czyli od piątku. Pobudka przed 8, śniadanko i cztery
półtoragodzinne mecze w perspektywie. Turniej rozgrywany był w systemie szwajcarskim – w jego
pierwszej fazie czekało nas 5 meczy, 4 z nich właśnie w piątek. Pierwsze starcie z Atletico, aktualnymi
mistrzyniami Europy. Do tego spotkania podeszłyśmy pewne siebie; do połowy spotkania prowadziłyśmy
8:4 – wynik ten mocno zmotywował przeciwniczki i ostatecznie dziewczyny z Finlandii zwyciężyły
wynikiem 14:12 – mimo porażki traktujemy ten wynik jako sukces i zachętę do dalszej pracy nad sobą –
w końcu do ostatniej chwili Finki nie mogły być pewne swojego zwycięstwa. W kolejnym spotkaniu
szybko zaczęłyśmy prowadzić, a brytyjska drużyna Chaos miała spory problem by przejść nasz defence –
mecz skończyłyśmy przed czasem wynikiem 15:3. Zawodniczki z Chaos nagrodziły naszą kapitankę, Olę
Dyśko nagrodą MVP, choć na wyróżnienie zasługuje również gra naszej najmłodszej koleżanki, Zosi Bejm.

Kolejne zwycięstwo tego dnia przyszło w 3. meczu rozgrywanym przeciwko Gravity z Dublina –
spotkanie to rozegrałyśmy na boisku z transmisją na żywo – nie martwcie się, jeśli ją przegapiliście, bo
ten jak i wiele innych meczy wciąż można obejrzeć na youtubie (https://www.youtube.com/watch?
v=arwr6gsRECs). Aby zaspokoić waszą ciekawość od razu zdradzę, że odniosłyśmy zwycięstwo z
wynikiem 15:9. Na zakończenie dnia pozostało nam zmierzyć się z mistrzyniami Europy z 2016 roku,
szwajcarską ekipą FABulous. Mecz był zacięty, w pewnym momencie przeciwniczki prowadziły 3
punktami – zmotywowałyśmy i się i ostro do gry wzięła się nasza linia defensywna: kilka breaków i
ostatecznie nasze zwycięstwo 15:14.

Był to długi, męczący, pełen emocji dzień i mimo że spod prysznica wyszłyśmy dopiero o 22:30,
byłyśmy szczęśliwe i żądne kolejnych zwycięstw. W wielkim cyrkowym namiocie, który stanowi
centrum (pozaultimate’owego) życia turniejowego ustawione są telewizory wyświetlające informacje o
wynikach, nadchodzących meczach i seedingu – miło było zobaczyć siebie na 3. miejscu w dywizji
women.

Należy w tym miejscu pochwalić organizatorów Windmilla za wypracowane przez lata rozwiązania –
przerwy pomiędzy meczami są wystarczające, by coś przekąsić i odrobinę odpocząć, ale nie na tyle
długie, by, jak to czasem bywa na niektórych turniejach, zapaść w głęboki sen. Ten, w pełni zasłużony,
przyszedł do nas w namiotach.

W sobotę znów pobudka przed ósmą i rozgrzewka na ostatnią rundę swissa – spotkanie z faworytkami
turnieju, francuskim zespołem YAKA, który do tej pory nie zaliczył żadnej przegranej. Aby oddać
należycie powagę sytuacji zaznaczę, że YAKA na zeszłorocznych Mistrzostwach Europy zajęła 3.
miejsce. Mecz nie zaczął się dla nas optymistycznie – przegrywałyśmy 2:0, ale nie poddawszy się
nadrobiłyśmy stratę i wyszłyśmy na prowadzenie. Różne strategie i mocna presja w defence a także
praktycznie bezbłędny offence pozwolił nam na zrobienie 5 breaków pod rząd. Terminem tym – poza
oddaniem rzutu na zamkniętą – określa się zdobycie punktu po rozpoczęciu go w obronie. Oznacza to, że
drużyna atakująca straciła dysk, a my po przejściu do ataku wykorzystałyśmy sytuację jak należy. Nasze
skupienie poskutkowalo zwycięstwem z 4-punktową przewagą, 15:11. Yaka była liderką seedu, a jej
przegrana korzystnie wpłynęła na nasze położenie w tabeli.

W ćwierćfinale przyszło nam ponownie zmierzyć się z Gravity. Dziewczyny wyciągnęły wnioski z
poprzedniego spotkania i postawiły nam zdecydowanie trudniejsze warunki. Drużyna Irlandek wciąż
wystawiała swoje najlepsze zawodniczki, co niestety skończyło się drastycznym przemęczeniem – część
z nich nie wytrzymała tego starcia kondycyjnie, czego nie można było powiedzieć o nas grających równo
całym składem. Zwycięstwo dało nam awans do półfinału, w którym czekały na nas zawodniczki
Atletico. Dziewczyny grały mocno od samego początku i zdobyły kilkupunktową przewagę. Udało nam
się w pewnym momencie podciągnąć wynik, ale było to za mało i przegrałyśmy 15:13.

Tego wieczora mecze skończyłyśmy wcześniej, był więc czas na to, by spokojnie wziąć prysznic i zjeść
kolację – a ta serwowana jest w kilku wariantach: do wyboru kuchnia włoska, arabska, indyjska… Miły
akcent na koniec dnia. Niestety, niewielu z nas starczyło sił na tańce, choć te kilka zawodniczek z
Troubles, które dotarły na imprezę potupało nóżką w imieniu całej drużyny.

Tak o to nastała niedziela, która jest dniem rozgrywania meczy o miejsce. Nam przyszło znów zmierzyć
się z YAKĄ w grze o brąz. Od początku miałyśmy sporo problemów i nie stanowiłyśmy dla naszych
przeciwniczek wyzwania – do połowy meczu dobrnęłyśmy z wyjątkowo niezadowalającym wynikiem
8:3. Po half-time zresetowałyśmy nasze głowy i stanęłyśmy znów do walki – postawiłyśmy naszą
wypracowaną na wielu turniejach zonę, z którą dziewczyny z Yaki miały problem, co doprowadziło do
emocjonującego momentu remisu 14:14. W rozstrzygającym punkcie Ola Dyśko zrobiła spektakularny
layout w defence, niestety zaraz po nim nastąpiła strata i Francuzki wygrały. Były to niezwykle
emocjonujące chwile i pomimo apetytu na podium nie uważałyśmy zajęcia 4. miejsca jako porażki. Jak
wspomniałam na początku, był to nasz pierwszy raz na tym największym na naszym kontynencie turnieju
i myślę – jak i z pewnością większość drużyny – że stanęłyśmy na wysokości zadania wygrywając z
niektórymi i stanowiąc zagrożenie dla pozostałych top europejskich drużyn. Z pewnością będziemy
chciały wrócić do Holandii po wyższą lokatę.

 

Ewa „Jesiu” Jesionek
konsultacja: Grażyna Chlebicka

Znamy nasze przeciwniczki na Mistrzostwach Świata

Znamy listę drużyn, które wystąpią na WUCC w Ohio. Najwięcej drużyn wystawią USA, Kanada i Japonia. Z Europy wystapi jedynie 15 na 40 drużyn.

Lista drużyn w kategorii kobiecej:

Australia: Kaos, Ellipsis
Austria: Mantis
Belgium: Gentleladies
Canada: 6ixers, Fusion, Iris, Traffic
China: CUUP
Chinese Taipei: Daione Kumay Women’s
Colombia: Aerosoul, Bamboo, Revolution
Finland: Atletico, Helsinki Ultimate
France: YAKA
Great Britain: Iceni, Nice Bristols, SYC
Germany: Mainzelmädchen, Seagulls
Italy: CUSB Shout
Japan: HUCK, MUD, Swampybarg, UNO
Mexico: MEX Women’s TBD
New Zealand: ChCh Chicks
Poland: Troubles
Russia: Brilliance
Singapore: Havoc, Rampage
Switzerland: Flying Angels Bern (FABulous), ZUF
Sweden: KFUM Örebro Frisbee
United States: Brute Squad, Fury, Molly Brown, Ozone, Seattle Riot

 

Sezon 2017-podsumowanie

Zwycięski skład Troubles na Jozbee 2017

Na początek Indoor

Sezon 2017 to kolejny doskonały okres w historii Troubles. Już na samym początku ruszyłyśmy z grubej rury wygrywając halowy turniej Józbee, a Monika Zaczkowska jako wisienkę na torcie odebrała nagrodę WMVP turnieju.

Nie zwalniając tempa weszłyśmy na podium Zimowej Warszawskiej Ligi Ultimate, zajmując oba pierwsze miejsca. Rozgrywki tego turnieju odbywają się na sztucznej trawie, ale na boisku o wymiarach halowej odmiany ultimate, w której gramy 5 vs. 5, co pozwoliło nam na wystawienie 2 równych składów. Oba składy wygrały 8 na 9 meczów przez całą ligę, a jedyne mecze przegrane były meczami bratobójczymi ( jeden w fazie grupowej, który był wygrany przez Troubles Maczety, a drugi w fazie finałowej, wygrany przez Troubles Sztylety)

 

Rozgrywki Europejskie i Mistrzostwa Polski

Eliminacje do Klubowych Mistrzostw Europy – Troubles zajęło 1 miejsce

Kolejnym przystankiem dla Troubles był I etap kwalifikacji do Klubowych Mistrzostw Europy, który odbył się jak co roku w Czeskim miasteczku Šardice. Niepokonane zdobyłyśmy  pierwsze miejsce i tym samym przeszłyśmy do kolejnego etapu rozgrywek, który miał miejsce w Wiedniu.

 

Jednak zanim wybrałyśmy się do Wiednia czekało na nas inne wyzwanie, tym razem w naszym rodzimym kraju. Na południu Polski w miasteczku Czechowice-Dziedzice rozgrywane były Mistrzostwa Polski w kategorii żeńskiej. Nie ma nic lepszego niż granie w ultimate ze swoją drużyną, w swoim kraju przy tak pięknej pogodzie i na tak równo skoszonej trawce. 🙂 Jechałyśmy tam by bronić tytułu Mistrzyń Polski, którego nie oddajemy od 2013 roku. Utrzymując doskonałą passę tego sezonu zdobyłyśmy złoto Mistrzostw Polski i pełne zapału nie mogłyśmy się doczekać wyjazdu do Wiednia.

złoty medal na Mistrzostwach Polski Open/Women 2017

 

Mistrzostwa Polski Open/Women 2017

 

Mistrzostwa Polski Open/Women 2017

 

Drugi Etap Klubowych Mistrzostw Europy – Wiedeń

II etap kwalifikacji Klubowych Mistrzostw Europy, był dla nas nie lada wyzwaniem. 30 stopniowy upał, wąski skład i bardzo trudne przeciwniczki, tak w 3 epitetach można opisać ten turniej. Mecze rozpoczynały się niemalże od świtu, ale przy tak upalnej pogodzie to właśnie te poranne mecze były najprzyjemniejsze. Walczyłyśmy do wyczerpania resztek sił i dopiero w ostatnim meczu o 3 miejsce zapewniłyśmy sobie upragniony awans do Finałów Klubowych Mistrzostw Europu we Włoszech.

Finały Klubowych Mistrzostw Europy 2017

Finały rozgrywane były w miejscowości Caorle, która znajduje się 60km od Wenecji. Był to turniej na najwyższym europejskim poziomie, 12 drużyn z całej Europy konkurowało o tytuł mistrzowski.

Rozpoczęłyśmy wygraną w meczu z ubiegłorocznymi mistrzyniami, drużyna Flying Angels Bern 'FABulous’ co napawało nas nie lada dumą. Jednak kolejny mecz z wielokrotnymi mistrzyniami Europy, brytyjską drużyna Iceni  (dziewczyny z Iceni były Mistrzyniami Europy jak my jeszcze nie wiedziałyśmy co to Ultimate Frisbee) sprowadził nas na ziemię i przypomniał o tym gdzie jeszcze mamy niedociągnięcia, a gdzie dużo pracy przed nami. Następny mecz również zakończył się wynikiem niekorzystnym dla nas jednak wyszłyśmy z niego z głowami do góry i gotowe by walczyć w kolejnych spotkaniach. Tak zakończy się pierwszy dzień.

Sobota, czyli kolejny dzień mistrzostw ułożył się podobnie jak pierwszy. Poranny mecz przeciwko czeskiej ekipie 3SB wygrany, ale w kolejnych przeciwko Finkom i Austriaczkom uległyśmy, co doprowadziło nas do ostatniego, niedzielnego meczu  z kolejną brytyjską ekipą SYC i jak to na tym turnieju się już przyjęło, skoro poranny mecz to musi być wygrany. Ostatecznie zajmujemy 7 miejsce w Europie w 2017 roku!!!!

Finały Klubowych Mistrzostw Europy 2017 – Troubles zajmuje 7 miejsce (Wenecja)

Lekcja wyciągnięta z tych mistrzostw to skupienie się na treningach w wietrznych warunkach oraz jechanie na taki turniej z jeszcze większa ilością zawodniczek. Wygrywanie porannych meczów to nie był jedynie łut szczęścia i trafianie na słabsze ekipy rano, ale również większy zapas energii, który wraz z upływem dnia malał. Nie mówiąc już o kontuzjach, które skróciły nasz roster i zmusiły do rzadszych zmian na boisku.

Jedziemy do Ohio!

Stało się! Decyzja podjęta, jedziemy na WUCC do Ohio!WUCC WUCC, czyli World Ultimate Club Championships to odbywające się raz na 4 lata Klubowe Mistrzostwa Świata. Jest to największa i najważniejsza impreza klubowa w świecie ultimate. Występ na takim turnieju to dla nas ogromne wyróżnienie i możliwość rozwoju. Zagramy tam przeciwko najlepszym zespołom na świecie, poznamy przeciwniczki ze Stanów, Japonii, Nowej Zelandii, Chin, Meksyku czy Singapuru. Same nie możemy uwierzyć w to, że już niedługo będziemy w Ohio konkurować z najlepszymi dziewczynami na świecie. 😀

WUCC 2018 odbędą się w Cincinnati, Ohio w drugiej połowie lipca. Polska po raz pierwszy wystawiła drużynę na tej rangi imprezie w 2010 roku w Pradze, gdzie Grandmaster Flash Warszawa reprezentował nasz kraj w kategorii mieszanej. W 2014 roku na Klubowych Mistrzostwach Świata w Lecco wystąpiły 2 drużyny z Polski: Grandmaster Flash Warszawa w kategorii mieszanej oraz Mojra Warszawa w kategorii open. W tym roku Polska po raz pierwszy wystawi drużynę w kategorii kobiecej! W turnieju weźmie udział 128 drużyn, w tym 40 drużyn w kategorii kobiecej. Dla naszej drużyny to będzie pierwszy występ na tak dużej i prestiżowej imprezie, także trzymajcie mocno kciuki i kibicujcie.

Jednocześnie zachęcamy do wspierania naszej drużyny finansowo, jak wiadomo koszty takich występów są nie małe, wszelkie szczegóły jak to można zrobić można znaleźć w zakładce Sponsoring.